Ratujmy co się da!!

Budka Suflera

Za horyzontem wielka korona gór 
Na karoserii różowieje kurz 
Odsuwasz dach, w rękę łapiesz wiatr 
Powiedz prawdę, ile lat mnie kochasz? 

Droga ucieka, noga już ciężka jest 
Opór decha i z oczu znika sen 
Będzie nam najbliższych czasem brak 
Spalone mosty to najlepszy w życiu start 

Ratujmy co się da 
Obróćmy jeszcze raz 
Kalejdoskop 

Wóz tnie powietrze, jak nóż weselny tort 
W najbliższym mieście każę obudzić dzwon 
Za marzenia słono płaci się 
Lecz życie tak niepowtarzalne jest 

Wyciągasz palce wtedy, gdy zmieniam bieg 
Gdzieś zniknął pancerz, który krępował mnie 
Wolność ma tak śmiesznie słony smak 
Mnie też żal tamtych, zakręconych lat 

Ratujmy co się da 
Obróćmy jeszcze raz 
Kalejdoskop 

Pamiętam, jak do miasta raz zjechał na dzień wielki cyrk 
Po przedstawieniu byłaś zła bo chciałem w świat z cyrkiem iść 
Na karuzelę musiałem cię wziąć 
By pęd osuszył ci łzy 

Tunel miłości jak noc objął nas 
Pocałowałaś mnie tam pierwszy raz 
Obiecywałaś pół nieba mi dać 
Wyjechał cyrk, a ty z nim zniknęłaś 

Odrosła trawa, gdzie stał diabelski młyn 
Po czterech latach wróciłaś, ale z kimś 
Wnet zrozumiałem, że ja tylko tracę czas 
I wyjechałem, by pokazać na co mnie stać 

Co za historia, w powietrzu wisi kicz 
W promieniach słońca blacha jak złota lśni 
Każdy nit w silniku całym drży 
Wszyscy pragną szczęśliwego końca 

Twoja sukienka przed czasem zdradza mi 
To, co mnie czeka być może jeszcze dziś 
Przez dziesięć lat wyśniłem dzień po dniu 
Wielką ucieczkę, najdłuższą drogę do twych... 

Za horyzontem niepewność czeka nas 
Gnamy jak pocisk prosto w objęcia dnia 
odsuwasz dach i w rękę łapiesz wiatr 
Powiedz mi prawdę, ile lat mnie kochasz!