Przewodzę prąd

Anastasis

W każdym z nas płynie prąd 
Nie ma dokąd uciec 

Dzień i noc zagląda w moje okna 
Strach że nie dam rady tej maszynie 
Coraz trudniej to wytrzymać 
ale się nie poddam nie zginę 

Pali mnie napięcie twoich żądań 
Dzisiaj mamy siebie jutro wojna 
Spróbuj wytłumaczyć mi 
Dlaczego tak ma być 

Rani mnie zachłanność spojrzeń 
Ludzie zamiast nieba szerzą ogień 
Dokąd zaprowadzi nas 
ten dziwny stan 

Przewodzę prąd 
W tę albo tamtą stronę 
Prąd chociaż się tego boję 
Prąd od rana do wieczora wiem 
Uwolnić się nie zdołam 

Boli mnie obłuda naszych dążeń 
Teraz jesteś ze mną 
Jutro z moim wrogiem 
Spróbuj wytłumaczyć mi 
Dlaczego tak ma być 

Dzień i noc zagląda w moje okna 
Strach że nie dam rady tej maszynie 
Coraz trudniej to wytrzymać 
ale się nie poddam nie zginę 

Przewodzę prąd 
W tę albo tamtą stronę 
Prąd chociaż się tego boję 
Prąd od rana do wieczora wiem 
Uwolnić się nie zdołam 

Przewodzę prąd... 

W tę albo tamtą stronę 
Chociaż się tego boję 
Uwolnić się nie zdołam 
Ale będę próbował